środa, 27 kwietnia 2022

Kiehl's Midnight Recovery Concentrate Pielęgnacyjny koncentrat na noc

W grudniu uwielbiam oglądać na YT filmiki z rozpakowywania kalendarzy adwentowych. Jedna z oglądanych przeze mnie youtuberek otwierała i zachwycała się kosmetykami marki Kiehl's. Zaczęłam, więc badać co to za marka i jakie są ich sztandarowe produkty. I tak trafiłam na setki pozytywnych recenzji osławionego pielęgnacyjnego koncentratu na noc do twarzy. Jak tysiące innych kobiet, zapragnęłam go mieć. Tylko moje marzenie się spełniło, tzn mąż je spełnił 😋

U mnie wersja świąteczna. Standardowo kartonik jest granatowy, ale ten świąteczny jest ładniejszy. Produkt jest w szklanej, granatowej buteleczce z pipetą. Mocno apteczny wygląd, ale ja to kupuję 😁




Zapach to takie moje love/hate. Pachnie mocno i intensywnie ziołową lawendą niczym nie osłodzoną. Czasem ten zapach mnie męczy, innym razem mnie relaksuje i ułatwia zasypianie. Nie jest to neutralny zapach i nie wietrzeje. Dopiero, gdy się obudzę rano, to go nie czuję.


Konsystencja, pomimo przeczytania wielu recenzji, była dla mnie zaskoczeniem. To jest bardzo oleisty olejek. Niby szybko się wchłania i jak spojrzycie na skórę nie wygląda źle, ale przy dotykaniu czuć cały czas coś tłustego pod palcami. Przy pierwszej aplikacji zastanawiałam się, czy mnie nie zapcha. Na szczęście nic złego z moja cerą nie robi. Nie umiem jednoznacznie powiedzieć ile wchłania się z tego koncentratu w skórę, a ile wycieram w nocy w poduszkę.

Rano skóra jest zauważalnie lepiej nawilżona, wyciszona (brak śladu po rumianych policzkach) i delikatnie promienna. Po tłustym kosmetyku nie ma śladu na skórze. I tak jest po każdej jednorazowej aplikacji, ale nie zauważyłam długotrwałego działania tj. przestaję używać i efekt nawilżenia znika.

Na opakowaniu jest informacja, że należy delikatnie wklepać 2-3 krople na całą twarz. Jak robiłam to w zalecany przez producenta sposób, to po chwili oklepywałam twarz suchymi palcami. Olejek jest płynny i spływa nie tam gdzie trzeba, a poza tym sporo wchłaniały też moje palce. Także nakładam dwie kropelki na czoło, po jednej na policzkach, piąta na nos/brodę i kolejnego dwie na szyję. Razem 7 kropli lub jedno wciśnięcie przycisku na nakrętce. Pomimo to, serum jest niesamowicie wydajne. Ubytek z objętości jest niewielki, choć używałam go przez pół roku. W miarę regularnie, na oczyszcza skórę, bez innych produktów, żeby sprawdzić jak radzi sobie samodzielnie. Zresztą nie mam pomysłu co mogłabym nałożyć na takiego tłuściocha, żeby nie przedobrzyć. Jeśli olejek wleci do oka, to pieruńsko boli. Zdecydowanie należy omijać okolice oczu.

Po tak długim czasie używania mogę stwierdzić, że nie kupię go ponownie. Nie odpowiada mi zapach, konsystencja, a efekty nie są spektakularne. Spodziewałam się więcej po produkcie za ponad dwieście złotych. Muszę jednak zaznaczyć, że porównując wydajność do wydanych pieniędzy, ten koncentrat wychodzi bardzo korzystanie. Ale ja naprawdę nie chcę przez kolejny rok smarować buzi tym smalcem o zapachu szafy starszej pani. Rynek kosmetyczny jest tak bogaty, że znajdę coś równie dobrze nawilżającego, a jednocześnie przyjemnego w użytkowaniu 🙂

Po tym olejku na noc mam mieszane uczucia. I takich nabrałam do innych produktów marki Kiehl's. Nie są one tanie, więc nie zaryzykuję na razie zakupu. Może za jakiś czas, gdy wydatek tego rzędu mnie nie zaboli. Teraz za duże ryzyko, że kupię i kolejny kosmetyk będzie bardziej sławny niż faktycznie efekty jego działania.

9 komentarzy :

  1. Bardzo nie lubię takich tłustych kosmetyków, a w dodatku, cena faktycznie odstrasza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od dawna kusi mnie ta marka, bo też jeszcze się nie znamy. Muszę w końcu kupić sobie jakieś produkty od nich.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znałam wcześniej tej firmy, ale skoro mówisz że cena odstrasza to zapewne znajdę wiele innych ciekawszych kosmetyków w niższej cenie :) dobrze, że napisałaś recenzje !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na stronie producenta 315zlotych za 50ml. Ale można znaleźć taniej, choć nadal ponad dwieście

      Usuń
  4. Marka mnie kusi od jakiegoś czasu, ale ze względu na przedłużane rzęsy niestety takie oleiste produkty obecnie u mnie odpadają :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie słyszałam wcześniej o tym kosmetyku...

    OdpowiedzUsuń
  6. oj nie cierpię oleistych kosmetyków. Mam wrażenie że mnie oblepiają i nie wchłaniają się

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda bardzo fajnie jak dla mnie, ale za tą cenę to wolę znaleźć coś co mnie naprawdę skusi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też oglądam kalendarze 😃 to moje ulubione zajęcia już o września 🤣 a ten produkt niespecjalnie mnie przekonał.

    OdpowiedzUsuń