piątek, 8 kwietnia 2022

Biolaven krem pod oczy

 Bardzo lubię markę Sylveco, a to właśnie spod jej skrzydeł wyszła seria Biolaven. Uwielbiam zapach lawendy, zwłaszcza w kosmetykach na noc. Działa na mnie uspokajająco i pomaga się zrelaksować. A w tym kremie zapach jest wyczuwalny, także jeśli lawenda was drażni, to polecam odpuścić sobie całą serię.

Krem kupujemy w papierowej tubce, którą już dawno temu wyrzuciłam. Nie pomyślałam, żeby zrobić zdjęcia 🤦🏻‍♀️

To już moje drugie podejście do tego kremu i tym razem chcę go zużyć do końca. Za pierwszym razem byłam zachwycona. Podobał mi się zapach, ta lekkość konsystencji, szybkie wchłanianie i nawilżenie. Niestety z czasem zauważyłam, że on nie jest kompleksowy. Zbliżam się do czterdziestki i moja skóra ma swoje wymagania, a on nie daje rady. Teraz w trakcie drugiego podejścia, po dłuższym używaniu mam te same wnioski.

Krem jest w tubce, co jest praktyczne i higieniczne. Jest koloru białego i ma lekką konsystencję. Ale dzięki temu naprawdę ekspresowo się wchłania, nawet gdy nałożymy go więcej. Na początku nieznacznie się lepi, potem już tylko jest wyczuwalna nietłusta warstwa na skórze.

Na pewno nawilża i daje natychmiastową ulgę. Ale gdy nałożymy korektor, który dość mocno wysusza skórę pod oczami, to przyznam się, że po demakijażu czuję, że skóra jest odwodniona i wiotka. Jest za lekki. Z ciekawych właściwości, to potrafi zmniejszyć obrzęk pod oczami. Nie jest to spektakularny efekt, ale zauważalny.

Brakuje mi w tym kremie odżywienia i regeneracji. Według mnie jest to krem raczej dla kobiet przed trzydziestką lub kobiet, które potrzebują tylko lekkiego nawilżenia.

Nie pyknęło między nami. Nie wrócę do tego kremu, ale kupił mnie zapach tej serii. Połączenie lawendy z odrobiną winogron.

Przeglądałam stronę producenta i przyznam się, że lawendowa pielęgnacja twarzy mnie nie pociąga, bo boję, że te wszystkie kremy również będą za lekkie. Z chęcią spróbowała bym peelingu enzymatycznego, bo Sylveco ma naprawdę fajne skrobaki. Drugą rzeczą która mnie kusi to serum przeciwzmarszczkowe. Aktualnie używam serum z Kielhs, które również ma mocno lawendowy zapach. Z chęcią je sobie porównam.

W użyciu mam również tonik i odżywkę do włosów, które kupiłam w atrakcyjnej cenie jako dodatek do czasopisma. Na razie używam i za jakiś czas podzielę się spostrzeżeniami 😁

10 komentarzy :

  1. Dzięki za szczerą recenzję, dla mnie nawilżenie to bardzo ważny element, więc raczej nie kupię tego kremu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawi mnie ten krem :) Muszę się mu przyjrzeć bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie skuszę się na ten krem pod oczy :/
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że nie dał rady u Ciebie, ale na pewno sprawdzi się u innej osoby:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też lubię zapach lawendy. Ciekawe, jakby ten krem się sprawdził na męskiej skórze 😏.

    OdpowiedzUsuń
  6. super że krem daj ulgę i nawilża.

    OdpowiedzUsuń
  7. szkoda,że nie jest to silniejszy krem, bo kocham zapach lawendy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. miałam ale szału faktycznie nie zrobił:)

    OdpowiedzUsuń